Czacz
miejscowość niedaleko Poznania słynąca z możliwości nabycia tam, za mniejsze lub większe pieniądze, różności z całej Europy, bliższej i dalszej.
Ja również nie oparłam się, nie wiem jak to nazwać, urokowi, bazarowatości, fenomenowi tego miejsca
i coś niecoś zakupiłam.
Niewiele, bo tylko dwie donice, ale jakie .....
Osłonka na doniczkę - konewka
wykonana z metalu, pomalowana farbą w kolorze ecru, w romantycznym stylu
Donica ceramiczna,
wyglądem przypominająca koralowca. Duża, ciężka, solidna.
Żeby było ciekawiej - donica miała zatkaną dziurkę w dnie. Chciałam ją oczyścić i okazało się, że w dziurce utknęła, i na zawsze została, mała myszka - narodowości nieznanej :)
Na temat Czacza można poczytać tutaj "Ale czad w tym Czaczu"
Do ostatnich moich nabytków należy również
Duża serweta
którą dostałam od koleżanki. Wykonana szydełkiem z przędzy w naturalnym kolorze, świetnie kontrastuje
z ławą w ciemnym kolorze
Natomiast w małej galerii na Jatkach we Wrocławiu znalazłam małe cacko
Serwetka mała
cudeńko, które mieści się na dłoni
Serwetka wykonana nieznaną mi techniką, na poniższym zdjęciu zbliżenie środkowego motywu,
na lewej stronie
Może wiecie, co to za technika?
I rzut oka na Jatki
oj tam mnie jeszcze nie było :) fantastyczne rzeczy :)
OdpowiedzUsuńcudne nabytki, szczególnie ta druga donica (świetna faktura!) i duża serweta - niesamowita :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za udział w moim candy i życzę powodzenia!
pozdrawiam :)
ładna osłonka ta konewka
OdpowiedzUsuńCześć!
OdpowiedzUsuńWzięłyśmy udział w wyzwaniu. Może i Ty się dołączysz? :)
http://addictedtocraftsblog.blogspot.com/2013/07/w-odpowiedzi-na-wyzwanie-asi-misiowe.html