piątek, 21 września 2018

Kasztany

Kilka dni temu byłam z psem na spacerze w parku. Piękna pogoda, słońce świeci, kasztany leżą pod nogami.
No właśnie. Były takie piękne, ich skórka mieniła się w słońcu, że postanowiłam kilka nazbierać i przynieść do domu. Znalazłam też dwa kasztany w łupinkach.
Jeszcze się "nie wykluły" :)
Przyniosłam i położyłam je na tarasie. Było to 15 września.

 kasztany, jesień
 Po dwóch dniach zauważyłam, że łupinki pękają i widać coraz więcej brązowego koloru. To był 17 września.
kasztany, jesień
 kasztany, jesień
A dziś, 21 września, kasztany są już bez łupinek. Wykluły się :)
Może wydarzyło się to wcześniej, ale dopiero dziś zauważyłam. I sfotografowałam.
kasztany, jesień
 kasztany, jesień
Mają intensywniejsze kolory niż ich "bracia". Są piękne.

Ech. Zapachniało jesienią :)

pozdrawiam
Gosia

3 komentarze:

  1. Też Gosiu zbieram kasztany z znoszę do domu. Fajny zrobiłaś eksperyment ha!ha! Pozdrawiam, miłego weekendu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobnie, jak widzę kasztany to od razu mam ochotę je zbierać ;)... i pewnie niedługo bedę je zbierać, dla wnuka ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha, ha, ja wczoraj z koleżanką na spacerze z psem zbierałam:) Cieszyłyśmy się jak dzieci:D Fajne fotki! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Ciszę się, że do mnie zaglądasz. Dziękuję za komentarz